Darmowa dostawa od 499,00 zł

Czym jest dyrektywa budynkowa EPBD? Co oznacza dla Polaków?

2025-06-09
Czym jest dyrektywa budynkowa EPBD? Co oznacza dla Polaków?

Unijna dyrektywa EPBD obowiązuje od maja 2024 we wszystkich krajach członkowskich. Jej cel? Sprawić, żeby domy zużywały mniej energii, ogrzewanie było tańsze, a środowisko na tym zyskało. Co to oznacza w praktyce – i czy rzeczywiście jest się czego bać?

Dyrektywa EPBD – co to oznacza dla mieszkańców Polski i Unii?

Nowa dyrektywa EPBD to jeden z filarów unijnej polityki klimatycznej. Nic dziwnego – budynki zużywają aż 40% całej energii i generują ponad 1/3 emisji gazów cieplarnianych w Unii. Aż 75% z nich to obiekty słabo ocieplone i mało efektywne energetycznie.

Zmiany mają ograniczyć straty ciepła, obniżyć zużycie energii i zmniejszyć zależność od paliw kopalnych – zwłaszcza tych importowanych z Rosji. Choć cele są słuszne, nie brakuje głosów krytyki: zarówno wśród mieszkańców, jak i polityków.

Flaga Unii Europejskiej na niebieskim tle – symbol wspólnoty i unijnych regulacji, takich jak dyrektywa EPBD dotycząca efektywności energetycznej budynków.

Jak mają być realizowane założenia dyrektywy budowlanej?

Choć przepisy EPBD obowiązują od maja 2024, każde państwo członkowskie – w tym Polska – ma czas do 2026 roku, by wdrożyć je na poziomie krajowym. Dyrektywa budynkowa nie narzuca jednej drogi, ale jasno wskazuje cel: poprawę efektywności energetycznej budynków i ograniczenie emisji. Sposób jego osiągnięcia zależy już od decyzji rządu.

W praktyce oznacza to, że to rządy krajowe ustalają, jakie dokładnie kroki trzeba będzie podjąć. To one zdecydują m.in. o obowiązkach właścicieli budynków, zasadach wsparcia finansowego czy harmonogramie zmian – oczywiście w granicach wyznaczonych przez Unię.

Dyrektywa budynkowa – czy trzeba się jej obawiać?

Choć wokół dyrektywy EPBD narosło sporo emocji, same wymagania wcale nie są aż tak restrykcyjne, jak mogłoby się wydawać. Nie chodzi o to, by każdy budynek nagle osiągnął klasę energetyczną A czy A+ – w wielu przypadkach wystarczą klasy D lub E. Przepisy są dostosowane do realnych możliwości technicznych i finansowych właścicieli.

Zgodnie z EPBD, obowiązek instalacji paneli fotowoltaicznych w pierwszej kolejności obejmie nowe budynki publiczne. Pozostali właściciele – np. deweloperzy i osoby prywatne – mają czas do 2032 roku, ale szczegóły zależą od krajowych przepisów, które mają być gotowe do maja 2026. Decyzja o montażu fotowoltaiki będzie zależeć od tego, czy ma to sens techniczny i ekonomiczny. Przepisy nie zmuszają do inwestycji „za wszelką cenę” – zachęcają tam, gdzie to się opłaca.

Co zmienia dyrektywa budynkowa EPBD?

Unia Europejska bierze się za budynki – i to na serio. Nowe przepisy mają sprawić, że domy nie będą traciły ciepła przez ściany, a ogrzewanie stanie się tańsze – i mniej szkodliwe dla środowiska.

Modernizacja ogrzewania

Dyrektywa EPBD zachęca do wymiany przestarzałych systemów na nowoczesne, bardziej efektywne rozwiązania. 

W praktyce oznacza to m.in.:

  • przechodzenie na ogrzewanie podczerwienią – sprawdź, jak to działa i dla kogo to dobre rozwiązanie,
  • korzystanie z odnawialnych źródeł energii (biomasa, fotowoltaika),
  • lepszą izolację budynków – żeby ciepło nie uciekało.

Smart technologie

Nowe prawo wspiera też wdrażanie inteligentnych systemów:

  • termostatów, które „myślą” za Ciebie,
  • systemów zarządzania energią, które wiedzą, kiedy grzać mocniej, a kiedy oszczędzać,
  • czujników obecności, które uruchamiają ogrzewanie tylko wtedy, gdy ktoś jest w pomieszczeniu,
  • automatycznych harmonogramów dostosowanych do Twojego trybu życia,
  • a nawet rozwiązań zintegrowanych z fotowoltaiką.

Co z budynkami „do remontu”?

Do 2030 roku każde państwo ma zmodernizować 16% budynków niemieszkalnych o najgorszych parametrach energetycznych. Do 2033 roku – już 26%.

Tak – dotyczy to też starych kamienic czy budynków zabytkowych. One też muszą zostać podciągnięte energetycznie.

Zabytkowa kamienica z czerwonej cegły – przykład starszego budownictwa, które w świetle dyrektywy EPBD również może wymagać modernizacji energetycznej.

Czy wszystkie budynki muszą przejść modernizację?

Nie wszystkie obiekty będą musiały przejść obowiązkową modernizację. Państwa członkowskie mają prawo wykluczyć z przepisów np. zabytki czy mieszkania socjalne – szczególnie wtedy, gdy koszty renowacji byłyby zbyt dużym obciążeniem dla mieszkańców.

Wbrew obawom, dyrektywa budynkowa nie nakłada obowiązku natychmiastowej transformacji każdego budynku w zeroemisyjny obiekt z inteligentnym zarządzaniem energią. To nie jest rewolucja z dnia na dzień – raczej długofalowy plan, w którym uwzględnia się realne możliwości finansowe i techniczne.

Co ważne, nowe przepisy mają nie tylko chronić klimat, ale też dbać o to, by transformacja nie uderzyła w ludzi. Dlatego państwa są zobowiązane brać pod uwagę zarówno koszty społeczne, jak i przyszłe korzyści płynące z inwestycji w energooszczędne rozwiązania.

Czy Polska jest gotowa na nowe przepisy unijne?

Krótka odpowiedź? Polska jest zobowiązana do wdrożenia przepisów EPBD do maja 2026 – a to oznacza intensywne prace nad nowym prawem, systemami wsparcia i realną modernizacją budynków. Na razie jesteśmy w fazie przygotowań.

Co się dzieje teraz?

  • W wielu miejscach brakuje podstawowych danych o stanie budynków.
  • Świadectwa energetyczne są wymagane przy sprzedaży i wynajmie, ale… mało kto się nimi przejmuje.
  • Jest baza danych, ale jej potencjał nie jest wykorzystywany w praktyce.
  • Polska dopiero tworzy jednolity system klas energetycznych budynków – zgodnie z dyrektywą powinien być gotowy do maja 2026.

Gdzie leży problem?

Samorządy często nie mają dokładnego obrazu tego, które budynki naprawdę potrzebują pilnej modernizacji. A bez tej wiedzy trudno zaplanować rozsądną kolejność działań – zwłaszcza przy ograniczonych budżetach.

Dlatego jednym z kluczowych zadań na najbliższe lata będzie porządne zinwentaryzowanie zasobów i przygotowanie planów renowacji na podstawie realnych danych.

Ilustracja domu z panelami fotowoltaicznymi na dachu w słonecznym otoczeniu – symbol zrównoważonego budownictwa i odnawialnych źródeł energii promowanych przez dyrektywę EPBD.

Kto zapłaci za modernizację budynków?

Nic dziwnego, że pytanie o koszty pojawia się najczęściej. Termomodernizacja całych osiedli, bloków czy domów to przecież niemałe pieniądze.

Dobra wiadomość? Są już dostępne programy wsparcia, a kolejne są w drodze.

Skąd wziąć pieniądze?

Właściciele budynków mogą korzystać m.in. z:

  • programu „Czyste Powietrze”,
  • premii termomodernizacyjnej,
  • grantów OZE,
  • funduszy z Krajowego Planu Odbudowy,
  • pożyczek z Europejskiego Banku Inwestycyjnego,
  • środków z funduszu spójności UE.

EPBD: co z mniej zamożnymi?

W dyrektywie EPBD uwzględniono też aspekt sprawiedliwości społecznej. Państwa członkowskie muszą zadbać o to, żeby transformacja energetyczna nie pogłębiała nierówności – i żeby ci, których nie stać na modernizację, otrzymali realne wsparcie.

Służy temu Społeczny Fundusz Klimatyczny, z którego Polska – jako największy beneficjent – ma otrzymać aż 11,4 miliarda euro (czyli 18% całej puli).

Dyrektywa energetyczna dla budynków jednak nie taka straszna?

Wokół nowych unijnych przepisów narosło sporo emocji. Jedni mówią, że to przełom na miarę zielonej rewolucji. Inni – że czeka nas katastrofa, bo nikt nie udźwignie kosztów i wymagań. Prawda? Jak zwykle, leży gdzieś pośrodku.

To fakt, że wszystkie państwa członkowskie UE zmierzają w kierunku powszechnej termomodernizacji. I to dobry znak – oznacza, że coś się ruszyło. Ale też nikt nie udaje, że będzie łatwo.

Dyrektywa budynkowa widzi więcej niż tylko liczby

Przepisy nie ograniczają się tylko do tabelek i wskaźników. Uwzględniają też realne problemy ludzi – od ubóstwa energetycznego po wykluczenie mieszkaniowe.

Dyrektywa EPBD została zaprojektowana tak, by transformacja energetyczna nie odbywała się kosztem tych, którzy mają najmniej. W praktyce oznacza to m.in., że kraje członkowskie muszą zadbać o wsparcie dla grup wrażliwych – osób starszych, samotnych, rodzin o niskich dochodach czy mieszkańców budynków komunalnych.

Zwraca się też uwagę na ryzyko tzw. gentryfikacji energetycznej – czyli sytuacji, w której tylko bogatsi mogą sobie pozwolić na modernizację, a reszta zostaje z tyłu, z coraz wyższymi rachunkami. Unia chce tego uniknąć, dlatego wymaga, by zmiany były wprowadzane sprawiedliwie – z dostępem do dopłat, ulg i programów kierowanych właśnie do tych, którzy bez wsparcia nie byliby w stanie nic zmienić.

Chodzi nie tylko o klimat, ale też o godne warunki życia – niezależnie od zasobności portfela czy miejsca zamieszkania.

Czy wszystkie kraje zdążą wdrożyć zmiany na czas? Czy Polska da radę? Tego jeszcze nie wiadomo – bo choć kierunek jest wspólny, to sposób realizacji zależy już od poszczególnych rządów. Każdy kraj ma sporą swobodę w kwestii wdrażania dyrektywy.

____________________________________________________________________________

W skrócie:

Dyrektywa budynkowa to nie koniec świata – ale też nie cudowne remedium. EPBD to obowiązujące prawo, które wymaga konkretnych działań. Wszystko zależy od tego, jak mądrze wykorzystamy czas i dostępne środki. Wszystko zależy od tego, jak ją zorganizujemy – na poziomie państwa, samorządu, a nawet pojedynczego domu.

Pokaż więcej wpisów z Czerwiec 2025

Polecane

pixel